sobota, 25 września 2010

2. Pierwszy dzień

Odwróciła sie na drugi bok i otworzyła oczy, chyba jeszcze trochę czasu minie zanim dzis zasnie. Zawsze miała problemy z zasypianiem w nowym miejscu, a gdy była czymś podekscytowana lub zdenerwowana to o spaniu juz wogóle nie było mowy. Rozejrzała sie po pokoju oświetlonym tylko bladym światłem latarni za oknem. Sofa na wprost okna, w rogu szafka z telewizorem, pod ścianą komoda i duży fotel. Ich materac (a raczej poduszki z sofy razem ułozone) leżał na środu pokoju nie zostawiąjąc juz zbyt wiele wolnego miejsca. Zaczęła od nowa analizować to, się dzis wydarzyło. Spotkanie na lotnisku. To jak Go wypatrywała w tłumie ludzi czekających na przylatujących, ciagnąć za sobą walizkę z całym swoim dobytkiem. 20 kilo - to wszystko co zabrała z Polski. 20 kilo swojego dotychczasowego życia i niecałe 200 funtów w portfelu. Cała reszta, popakowana przez mame w pudełka czekała na nia na szafie aż kiedyś wróci i zabierze to, co zostało. Teraz przepychała sie przez tłum z tym swoim 20 kilo w kierunku znajomej twarzy, którą w końcu wypatrzyła. Paweł stał usmiechając sie i machając do niej. Przebiegła wzrokiem po twarzach ludzi stojących koło Pawła i w końcu Go odnalazła. Stał tam i też jej szukał. Zanim do niego podeszła, zdarzyła jeszcze pomysleć, że trochę schudł, ale wciąż był to ten sam chłopak, za którym tak tęskniła przez ostatnie kilka miesięcy.
W samochodzie Paweł nie przestawał  opowiadać o tym, jak bardzo skomplikowane są tutejsze autostrady i ile czasu mu zajęła jego pierwsza podróż na lotnisko, a oni siedzieli razem z tyłu i mocno ściskali swoje dłonie.
Wróciła spowrotem myslami do pokoju w którym spali. Nie mogła uwierzyc, że On spał tuż koło niej. Oddychał miarowo i spokojnie. Jakże mu zazdrościła, że mógł tak spokojnie spać, gdy za oknem od czasu do czasu przejeżdżały pociagi, a ona miała wrażenie, że przejezdżaja przes sam środem pokoju.

1. W nieznane...

Samolot powoli zbliżał się do lądowania. Poczuła ucisk w brzuchu - już zaraz znajdzie się w tym nieznanym kraju w którym będzie musiała zacząć wszystko od nowa. Poczuła się jak dziecko, które mama po raz piewszy odprowadza do przedszkola. Sama, bez rodziców, wszystko nowe i nieznane. Na szczęście on na nią tam czeka. Poczuła jeszcze większy uścisk w brzuchu. Jak będzie wygladało ich pierwsze spotkanie po tych miesiącach rozłąki? Czy on tak samo tęsknił jak ona? Wyobraziła sobie te znana scenę z filmów gdy oni spotykaja sie na lotnisku i padaja sobie z płaczem w objęcia. Nagle poczuła ze juz nie moze się doczekać kiedy wreszcie otworzą drzwi samolotu i w końcu będzie mogła go przytulić. Tych kilka miesięcy bez niego wydawało się jak wieczność. Czasami ogarniała ja panika że nie pamieta juz tak dokladnie jego twarzy. Zaczęła sie niecierpliwić i zerknęła na zegarek - jeszcze 5 minut i powinni lądować. Wzięła głeboki oddech i zamknęła oczy a gdzieś w głowie odezwał sie ten znany głos i zapytał juz po raz chyba setny - W co Ty się dziewczyno pakujesz?
Otworzyła oczy gdy koła samolotu uderzyły o płytę lotniska i rozległ się nieprzyjemny huk hamowania - No i jestem - pomyslała. -Żegnaj Polsko...